Jubilatka świętowała urodziny w niedzielę, 23 kwietnia w gronie rodziny. Wcześniej w jej intencji odprawiono mszę świętą w parafii pw. św. Józefa Oblubieńca w Jaworzynie Śląskiej. Życzenia kolejnych lat w zdrowiu i dobrym samopoczuciu złożyli Pani Anieli burmistrz Grzegorz Grzegorzewicz oraz przewodniczący rady miejskiej Artur Nazimek.
Aniela Dochniak urodziła się 18 kwietnia 1923 roku jako czwarte dziecko w miejscowości Lacka Wola, powiat Mościska, województwo Lwów. Rodzice Rozalia i Antoni Rabiej prowadzili gospodarstwo rolne w miejscowości Lacka Wola. Pani Aniela miała pięcioro rodzeństwa: najstarszego brata Jana i siostry: Katarzynę, Marię, Rozalię i Józefę.
Niestety, wybuch wojny w 1939 r. uniemożliwił Pani Anieli podjęcie nauki w szkole średniej w Przemyślu. Dopiero rok później podjęła naukę w szkole rolniczej w Mościskach. Po wkroczeniu wojsk niemieckich na tamtejsze tereny, została z koleżankami i kolegami ze szkoły zmuszona do pracy niewolniczej na rzecz okupanta, przy budowie drogi Przemyśl-Lwów. W kolejnych latach nie było łatwiej, Pani Aniela wykonywała pracę niewolniczą w majątku ziemskim, gdzie stacjonował niewielki niemiecki oddział.
Mimo ciężkich doświadczeń wojennych, nie zabrakło też tych dobrych, osobistych. Pani Aniela poznała i zakochała się we Władysławie Dochniaku – swoim przyszłym mężu. Wzięli ślub 10 listopada 1943 roku. - W tym samym roku zmienił się okupant: po Niemcach przyszli Rosjanie. Męża wysłano do Szkoły Podoficerskiej w Lublinie,z której wrócił w 1945 roku, gdy nasz najstarszy syn Jan miał już rok. Po powrocie mój mąż krótko pracował na kolei, a następnie w elektrowni we Lwowie. Ja w tym czasie pracowałam przymusowo w kołchozie im. Stalina na Trzcieńcu oraz zajmowałam się dziećmi i gospodarstwem – wspomina Pani Aniela.
To nie był łatwy czas dla mieszkających na Kresach Polaków. Po wojnie wielu z nich korzystało z możliwości wyjazdu i osiedlenia się na ziemiach odzyskanych. - Nie widzieliśmy przyszłości w systemie sowieckim, szczególnie dla dzieci. Groziła im rusyfikacja i przymusowa praca w kołchozie, dlatego podjęliśmy z mężem trudną decyzję. Postanowiliśmy w ramach repatriacji wyjechać do Polski. Mimo przywiązania do ziemi ojczystej, pozostawiając swoją ojcowiznę w 1956 roku przyjechaliśmy do Polski, do Jaworzyny Śląskiej. Zaproszenie wysłała nam siostra Rozalia, która przyjechała tu w latach 40. – opowiada Aniela Dochniak. Udało im się otrzymać mieszkanie na ulicy 1 Maja. Pan Władysław podjął pracę w energetyce na PKP, a Pani Aniela - najpierw w Kinie Bajka, a później w składnicy harcerskiej. Jednocześnie zajmowała się domem i wychowywała 6 dzieci.