Czwartek, 21 listopada
Imieniny: Janusza, Konrada
Czytających: 1769
Zalogowanych: 0
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Świdnica: Sezon na wyprzedaże – przeceny na każdym kroku

Wtorek, 17 sierpnia 2010, 15:26
Aktualizacja: Środa, 18 sierpnia 2010, 4:31
Autor: KO
Świdnica: Sezon na wyprzedaże – przeceny na każdym kroku
Fot. Wiktor Bąkiewicz
30%, 50%, 70%... Większość sklepów odzieżowych (ale nie tylko one) wprowadza przeceny za przecenami. Bluzeczka za 9,90 zł, sukienka za 19,90 zł, buty za 29,90 zł… Szok cenowy uderza niektórym do głowy.

- Uwielbiam wyprzedaże, przeceny, okazje! – mówi Magda z Osiedla Młodych. – Gdy pojawiają się wielkie napisy na wystawach sklepowych, wpadam w jakiś amok. Rok temu kupiłam trzy bluzeczki o identycznym kroju, tylko o różnych kolorach. I jeszcze nie założyłam żadnej z nich! A to dlatego, że kolory mają bardzo żywe, takie urlopowe. W zeszłym roku kupiłam je już po urlopie, a w tym jeszcze na urlop się nie wybrałam. Zabiorę je we wrześniu do Grecji, już sobie obiecałam. Tylko muszę przymierzyć, czy jeszcze na mnie pasują – śmieje się Magda.

- Zawsze na wyprzedaże jeździłam do Wrocławia, ale rzeczywiście, teraz czasem można coś fajnego nawet w Świdnicy dostać – mówi nam Ania z Zawiszowa.

Niektórzy na przecenach kupują nie tylko ubrania, ale i produkty spożywcze, sprzęty itp. I to nie tylko w wyprzedażowym sezonie, ale przez cały rok.

- Uwielbiam wyprzedaże. Ostatnio kupiłam żakiet, na który polowałam jesienią, ale teraz skorzystałam na siedemdziesięcioprocentowej obniżce – mówi Urszula, świdniczanka z centrum. – Nie kupuję inaczej, jak w promocji. Tylko chleb kupuję bez upustów.

Moda na handlowanie po obniżonej cenie przyszła z Zachodu. Przed laty co sprytniejsi wyjeżdżali na polowanie do niemieckich miast, gdzie organizowano wyprzedaże. Szybko przeceny pojawiły się w dużych miastach i w sieciach handlowych, teraz nawet w zwykłym spożywczaku na rogu możemy trafić na „okazję”.

Teraz w innych krajach klienci wciąż zafascynowani są obniżkami.

- Wyprzedaże letnich kolekcji zaczynają się w połowie lipca, markowe sklepy obniżają ceny od pięćdziesięciu do siedemdziesięciu pięciu procent – donosi nam świdniczanka Marta z Irlandii. - Sklepy w tych dniach są otwarte od szóstej rano do późnych godzin wieczornych i przyciągają szerokie rzesze zakupoholików lub zwykłych łowców okazji. Oprócz „zwykłych” przecen, sklepy często organizują dodatkowe atrakcje w postaci bonów zakupowych i tym podobnych. Większość wyprzedaży odbywa się w branży odzieżowej, lecz można zaobserwować jednoczesne wyprzedaże w sklepach RTV/AGD, szczególnie w wielkich centrach handlowych, gdzie pogrążeni w amoku zakupów ludzie zawsze dadzą się złapać na dodatkowe promocje.

Według ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji obiekty handlowe o powierzchni sprzedażowej powyżej 400 m kw. nie mogą utrudniania funkcjonowania małym przedsiębiorcom przez sprzedaż towarów lub usług po cenie nieuwzględniającej marży handlowej częściej niż dwa razy do roku. Wyprzedaż posezonowa może być organizowana na koniec sezonu letniego i zimowego i trwać każdorazowo nie dłużej niż miesiąc. Nie jest zabronione ogłaszanie wyprzedaży ze względu na upływający termin przydatności towarów do spożycia lub upływającą datę minimalnej trwałości z powodu likwidacji obiektu handlowego (o ile sprzedaż taka trwa nie dłużej niż 3 miesiące od dnia podania do publicznej wiadomości informacji o likwidacji tego obiektu, a w przypadku likwidacji wszystkich obiektów handlowych przedsiębiorcy w związku z zaprzestaniem przez niego działalności handlowej - nie dłużej niż rok).

Wyprzedaże czasem powodują spore emocje.

- Cieszyłam się jak dziecko, jak udało mi się śliczną sukienkę kupić za pół ceny – mówi Ala z Żarowa.

Te emocje są czasem negatywne…

- Wkurza mnie to, że czasem spotykam gdzie indziej lepsze promocje niż te, z których skorzystałam. To mnie wyprowadza z równowagi - mówi Urszula.

Ale nie wszyscy wierzą w promocje.

- To jest nabijanie klienta w butelkę – mówi Stanisław, mieszkaniec ul. Długiej. – Przecież wszyscy wiedzą, że jak w sklepie coś nie idzie, a kosztowało sto złotych, to biorą nową metkę, piszą na niej, że stara cena to dwieście złotych, przekreślają ją i sprzedają znów za stówę. Tyle że obok na czerwono wielkimi literami piszą: okazja.

Twoja reakcja na artykuł?

0
0%
Cieszy
0
0%
Hahaha
0
0%
Nudzi
0
0%
Smuci
0
0%
Złości
0
0%
Przeraża

Ogłoszenia

Czytaj również

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group