W środę 26 września podpisano akt notarialny.
- To jest naprawdę bardzo dobra wiadomość, negocjacje trwały długo, ale jest pozytywny finał – komentuje burmistrz Bogdan Kożuchowicz. – Jest wreszcie realna perspektywa, że z serca miasta zniknie szpecąca ruina, która także stanowiła niebezpieczeństwo, i teren zostanie dobrze zagospodarowany. Będzie to możliwe dzięki przygotowanemu planowi zagospodarowana przestrzennego, który wykluczył z tego obszaru przemysł, a wprowadziliśmy mieszkaniówkę i usługi. Wierzę, że to miejsce nabierze nowego życia i dynamiki. Bardzo się cieszę ze sfinalizowania sprzedaży Sileny.
Dawne zakłady lniarskie to kawał historii Świebodzic, zostały założone jeszcze w XIX wieku przez rodzinę von Kramsta. W latach 60-80-tych ub. wieku zakład prosperował bardzo dobrze, produkcja szła na eksport. Od lat 90-tych zaczęły się problemy, a gwoździem do trumny był zakup zakładów przez spółkę Eurolen, która pozostawiła obiekt z długami, a sama rozpłynęła się we mgle. Do dziś są niezapłacone wierzytelności, m. in. na rzecz miasta, ZUS i innych podmiotów.
Zakład zaczął chylić się ku upadkowi, złomiarze rozkradli wszystkie metalowe elementy. Wielokrotnie dochodziło do zawaleń uszkodzonych budynków, było kilkadziesiąt pożarów. Jedna osoba znalazła w gruzach śmierć – właśnie poszukiwacz złomu.
Władze miasta od długiego czasu zabiegały o doprowadzenie do sprzedaży porzuconego majątku. Wnioski miasta o ogłoszenie upadłości były dwukrotnie odrzucane przez sąd. Dopiero gdy w 2017 roku samorząd zabezpieczył finansowo wniosek o upadłość – sąd przyjął go do rozpatrzenia i wyznaczył syndyka.
Pierwszy ogłoszenie o sprzedaży Sileny ukazało się na przełomie stycznia i lutego tego roku. Zainteresowania dużego nie było, ale w końcu pojawił się inwestor, z którym rozpoczęto negocjacje. Zakończyły się one sukcesem. 26 września 2018 r. podpisany został akt notarialny sprzedaży Sileny – za 1,1 mln zł. Nabywcą jest polska spółka. Inwestor realizuje głównie obiekty komercyjne – parki handlowe, ale także budynki mieszkaniowe wielorodzinne. Mają swoje obiekty m. in. w Łodzi, Warszawie. Sprzedaż ruin oznacza także realne wpływy do budżetu miasta z tytułu podatku od nieruchomości.
Zawiedzeni będą natomiast filmowcy, którzy zjeżdżali do Świebodzic właśnie po to, by w ruinach urządzać plany filmowe.