Przypomnijmy, że w ubiegłym tygodniu z posesji Piotra Zimnickiego Straż dla Zwierząt w Wałbrzychu zabrała trzy psy, które były niedożywione. Wałbrzyski polityk został skrytykowany przez wiele osób. Okazuje się jednak, że cała sprawa ma drugie dno i materiał o tym wyemitowały wrocławskie Fakty. Wynika z tego materiału, że Zimnicki miał dobre intencje i chciał pomóc zwierzętom, ale nie poradził sobie z tym zadaniem. Nie poradził sobie, bowiem został z problemem sam, a ponadto okazuje się, że jego życie też do najłatwiejszych nie należy, bowiem jest schorowanym i ubogim człowiekiem.
Partyjni koledzy z PSL-u mówią w tym materiale, że cała akcja była nagonką na Zimnickiego, który żyje w tragicznych warunkach. Politycy PSL-u przeprowadzili w swoich szeregach zbiórkę pieniędzy i dzięki temu w domu Zimnickiego znów jest prąd.
Tymczasem szef dolnośląskiego PSL-u - Kazimierz Huk – wyraźnie odciął się od wypowiedzi posłanki Haliny Szymiec-Raczyńskiej, która dość mocno i w ostrych słowach skrytykowała zachowanie Zimnickiego w stosunku do zwierząt.