Krótko przed świętami Wielkanocnymi właśnie w tym miejscu zginęła 60-letnia kobieta, na początku czerwca kilkaset metrów dalej 30-letni mężczyzna. Obie tragedie nie nauczyły świdniczan rozwagi. Nielegalne przejścia przez torowisko nadal cieszą się popularnością wśród świdniczan, którzy w ten sposób skracają sobie drogę.
Zaraz po czerwcowej tragedii w sprawie zabezpieczenia „dzikiego” przejścia interpelował radny Janusz Solecki. - Sądziłem, że po ostatniej tragedii ktoś pomyśli o bezpieczeństwie mieszkańców. Pomyliłem się. Nikt nic nie zrobił. Złożyłem więc w czerwcu interpelację kierowaną do prezydenta Świdnicy z pytaniem kiedy takie ogrodzenie zostanie wykonane. Dlaczego do prezydenta? Bo jak wszyscy dobrze wiemy na naszą kolej liczyć nie można, a ludzie giną. Miasto może postawić ogrodzenie na granicy pasa drogowego ul. Brackiej. Sprawa byłaby załatwiona za kilka tysięcy złotych – wyjaśnia Janusz Solecki.
Odpowiedź miasta w tej sprawie jest zaskakująca. Powołując się na treść ustawy zastępca prezydenta Świdnicy Ireneusz Pałac wyjaśnia, że wstęp na obszar kolejowy jest dozwolony tylko w miejscach wyznaczonych przez zarządcę. Poza tymi miejscami wstęp na obszar kolejowy mają osoby posiadające upoważnienie właściwego zarządcy lub właściwego przewoźnika kolejowego oraz osoby uprawnione na podstawie odrębnych przepisów. Zgodnie z ustawą zarządcy i przewoźnicy kolejowi zobowiązani są do zapewnienia ładu i porządku na obszarze kolejowym oraz pociągach i innych pojazdach kolejowych.
- Zgodnie z aktualnie uzyskaną opinią Zespołu Radców Prawnych tutejszego urzędu obowiązek budowy i utrzymania infrastruktury kolejowej oraz zapewnienia ładu i porządku na obszarze kolejowym spoczywa na zarządcy infrastruktury kolejowej – pisze zastępca prezydenta Świdnicy Ireneusz Pałac w odpowiedzi na interpelację Janusza Soleckiego.
Ani kolej ani miasto sprawą zabezpieczenia nielegalnego przejścia nie ma zamiaru się zająć. -Odpowiedź pisemna prezydenta dosłownie zwala z nóg. Zamiast podjęcia działań poprawiających bezpieczeństwo w tym miejscu, pan prezydent cytuje mi w tej odpowiedzi zapisy ustawy o transporcie kolejowym i poucza, że jest to obowiązek kolei a nie miasta. I co z tego, że to obowiązek kolei? A co z bezpieczeństwem mieszkańców? Poczeka? Do kolejnej śmierci? Te kilka tysięcy złotych to nadmierny wydatek dla budżetu w tak istotnej sprawie? Jeśli tak, to jak do tego się ma zafundowanie z budżetu bogatej firmie bocznicy kolejowej za 4 mln zł – komentuje sprawę Janusz Solecki.