Oszczędna scenografia, tonacja czerni i bieli ubiorów artystów, w tle multimedialnie prezentowane krajobrazy dzieciństwa i zdjęcia z późniejszych etapów biograficznych reżysera, subtelne pieśni i zharmonizowane z nimi słowo skierowane do widza, przenikające w głąb serca nośnikiem treści wywoływały reakcję utożsamiania się widowni z akcją na scenie. Misternie wypracowano most porozumienia aktorów i widzów, których spontaniczne wystąpienia po spektaklu świadczyły o głębi zrozumienia tematu i współprzeżywania przedstawianych zdarzeń. - Podobała mi się forma, białe fotele, biało czarne ubiory… Piękne, dobrze dobrane teksty świadczą o tym, że dużo musieli czytać. Zaprezentowali formę wysokiego poziomu szkolnego teatru edukacyjnego. Piękne połączenie obrazu z tekstem. Piękne połączenie tęsknoty za Strzegomiem z mieszkaniem w Sztokholmie - tak pokrótce po spektaklu wyraził swoje refleksje Leo Kantor.
- Leo Kantor, tworząc swój monodram stworzył dzieło sztuki. Ono miało w pewien sposób wpływ na jego biografię, ponieważ tworzyło również Jego - zaznaczyła Małgorzata Kucharska, autorka scenariusza do spektaklu " Tu rosną porzeczki".
Zachować pamięć o Gross-Rosen
Pobyt w Gross-Rosen wiązał się z pochyleniem się w drżącej ciszy nad problemem martyrologii i eksterminacji ludności wszelkiej narodowości, nie tylko żydowskiej. W tej wędrówce po kartach bólu i cierpienia towarzyszyły reżyserowi, pogrążonemu w głębokiej zadumie, dzieci ze Szkoły Podstawowej nr 4 w Strzegomiu. W chwili oddania czci pomordowanym i umęczonym w Gross-Rosen dzieci złożyły symboliczną wiązankę z maków i chabrów Ziemi Strzegomskiej, a Leo Kantor - zgodnie z tradycją - położył kamyk. Dziewczynka spytała: - Czy Pana Tatuś też zginął w Gross-Rosen? -Nie, mój Tatuś zginął na froncie w Rosji - padła rozdzierająca ciszę odpowiedź.
Na Cmentarzu Żydowskim w Strzegomiu
Trochę starsze dzieci z Zespołu Szkół pod bacznym okiem nauczycieli wykonały prace porządkowe na Cmentarzu Żydowskim w Strzegomiu. - Mamy obowiązek ocalić ślady pamięci dla przyszłych pokoleń. Sprzątając musimy uważać, by nie ingerować w podłoże - mówili grabiąc liście i zbierając śmieci.
Kto mnie jeszcze pamięta?
Spotkanie w CAS Karmel z koleżankami i kolegami ze szkolnej ławy i podwórka, znajomymi i tymi, którzy pamiętają trudne powojenne czasy było wzruszającym momentem, w którym odżyły przechowywane w pamięci reżysera portrety ludzi, obrazy wydarzeń i przeżyć z nimi związanych. Spotkanie bez scenariusza i ingerencji reżysera przerodziło się w dynamiczny, refleksyjny, czasem żartobliwy dialog, rozgrywający się nie na scenie teatru, lecz w życiu. Przyniesione przez uczestników zdjęcia ułatwiały identyfikację postaci i miejsc oraz wzbogacały dokumentację strzegomskiego okresu w biografii reżysera. Niektóre z nich otrzymał Leo w prezencie.
Piękno tkwi w prostocie
Pojęcie dobra jak refren pojawiało się w wypowiedziach znanego reżysera w trakcie jego sentymentalnej podróży po zakątkach małego miasteczka na Dolnym Śląsku, jakim jest Strzegom.
- W prostocie, skromności i pokorze jest wiele piękna. Szanujcie piękno prostoty. Bądźcie dumni, że żyjecie w małym miasteczku. Tu jest wiele dobra - stwierdził Leo Kantor na zakończenie wizyty w Strzegomiu.