JUNIORZY
Drużyna Krzysztofa Terebuna w bardzo prestiżowym pojedynku zmierzyła się z Siódemką Miedzią II Legnica. Spotkanie aktualnego mistrza z wicemistrzem Polski juniorów młodszych nie zawiodło i trzymało w napięciu do ostatnich minut. Długo przeważał ŚKPR – w 41. minucie po dobrze wykonanym rzucie karnym Pawła Starosty było nawet 26:20. Miedzianka jednak potrafiła odrobić straty i doprowadziła do remisu. Ostatni – 30:30 notowany był w 54. minucie. Potem trzy bramki z rzędu zdobyli świdniczanie i wywalczonej zaliczki już nie oddali. Wygrana 35:33 była w pełni zasłużona i bardzo cieszy, bo od kilku tygodni młody ŚKPR boryka się z dużymi kłopotami kadrowymi.
Warto wspomnieć o ciekawej taktyce gości, którzy cały mecz grali w ofensywie bez bramkarza, siódemką graczy w polu. To oczywiście powodowało, że świdniczanie sporo zdobyli tzw. łatwych bramek. Między innymi aż trzy razy na listę strzelców wpisał się bramkarz Wojciech Jabłoński.
Trener Terebun tradycyjnie był oszczędny w pochwałach dla swoich podopiecznych i zwracał uwagę, że swoje problemy mieli też rywale. – Z podstawowego składu Miedzi brakowało dwóch zawodników. Sam mecz to już takie świąteczne granie – ocenił szkoleniowiec.
Był to ostatni mecz fazy zasadniczej. Teraz świdniczan czeka gra w barażach o awans do ćwierćfinałów Mistrzostw Polski.
ŚKPR Świdnica – Siódemka Miedź Legnica 35:33 (17:15)
ŚKPR: Jabłoński 3 – Borowski 9, Zaremba 8, Starosta 6, Chmiel 5, Kulon 3, Etel 1, Kopyciak, Lepka
MŁODZICY
Cenną wygraną, dzięki której awansowali na czwartą lokatę w tabeli, odnieśli młodzicy trenerki Justyny Curyl. Po zaciętym boju pokonali na własnym parkiecie Moto-Jelcz Oława 31:28. Szare Wilczki zasłużyły na duże słowa uznania, bo w ostatnim czasie przez ich szeregi przetoczyła się plaga chorób. Z tego powodu odwołany został planowany na miniony weekend wyjazd na turniej do Obornik Wielkopolskich. Na mecz ligowy młodzi świdniczanie „zebrali się” i zagrali z wielką determinacją. Losy meczu rozstrzygnęły się w samej końcówce. Jeszcze na cztery minuty przed końcem był remis 27:27.
– Jestem zadowolona z postawy całego zespołu. Słuchali, realizowali polecenia i zachowali zimną krew w ostatnich minutach. Każdy dołożył swoją cegiełkę, nawet jeśli ktoś nie wszedł na boisko, to pomagał z boku. Bardzo fajnie na środku zagrał Kordian Stramek, świetnie na kole Miłosz Krawczyk, ważne piłki odbijał „Karpiu” (Paweł Karpiński) – wylicza trenerka.
ŚKPR I Świdnica – Moto Jelcz Oława 31:28 (14:14)
ŚKPR I: Mirga, Karpiński – Zelek 8, Krawczyk 8, Stramek 7, Gołembiowski 4, Kalousek 2, Kaczmarek 2, Nowakowski.
Źródło: ŚKPR Świdnica