- Czemu pracują, skoro jest tak późno? Czy nie mają domów i mieszkają w firmie?
- Trzeba zrealizować zamówienie.
- Jesz tutaj?
Ale to nie jest dialog między antyglobalistką a szefem koncernu. „Nie muszę tu z tobą być!” – krzyczy mężczyzna i upiera się, żeby drzwi pozostały otwarte. Znalazła go na fotografii w kolorowym magazynie, w poczekalni u lekarza. Tak, coś ich łączyło w przeszłości. Tylko, że on miał 40 lat, a ona 12. Wywiózł ją do innego miasta i tam pozostawił w hotelu.
Były listy, które nie zostały wysłane. Kazali je pisać terapeuci, żeby nie dać mu wygrać. Pisała, że chce mu wydłubać oczy i je podeptać. „Ty jesteś jak jakiś duch, wracaj do domu!” „Tak, czuję się jak duch, zrobiłeś ze mnie ducha. Ludzie mówili o mnie, jakby mnie tam nie było!”
Jest strasznie, są groźby, jest śmierć ojca, który nie wytrzymał stresu, jest torebka, w której może być rewolwer i butelka z wodą, która może być kwasem. Emocje narastają, napięcie sięga zenitu, para świetnych aktorów, którzy potrafią oddać stan zagrożenia, ukazać, jak za relacją między katem i ofiarą kryje się wielka tęsknota za miłością – oboje twierdzą, że wtedy kochali. Ona była zakochanym dzieckiem i sypiała z jego zdjęciem pod poduszką, a potem zeznawała na jego korzyść i zamiast 10 lat dostał mniej. On zachowywał się tak, jakby ona była dorosłą kobietą i wierzy, że nie jest pedofilem, bo inne dzieci go nigdy nie interesowały. – Dziś byłbyś w rejestrze, nie zmieniłbyś nazwiska, nie zacząłby normalnego życia od nowa, to ja odsiedziałam twój wyrok, ta sama ulica, ten sam dom, gapili się, obgadywali, pokazywali palcami, przyjaciele odwrócili się ode mnie. - Odrzucili ją także rodzice, chcieli ją ukarać, bo zniszczyła im życie. Były też zdjęcia. Przeglądała setki pedofilskich stron internetowych, szukając siebie. Kiedy nagle trzasnęło i zgasło światło, widownia aż podskoczyła i przez chwilę było słychać nerwowe szepty i chichoty.
Mądra sztuka, nie dająca łatwych odpowiedzi, wobec której można nabrać zdrowego dystansu do przesadnej popularności „Lolity” Nabokowa i równie chwilami przesadnej obrony gwiazd show-businessu, którym przytrafiły się takie historie.
Sztukę „Blackbird” Davida Harrowera wyreżyserowała Grażyna Kania. W rolach głównych wystąpili Julia Kijowska i Adam Ferency.