Ostry konflikt świdnickiego magistratu z urzędem marszałkowskim. Poszło o pieniądze – na utrzymanie wojewódzkich szos i sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniach wojewódzkich dróg.
Według porozumienia z 2008 r. Świdnica na utrzymywanie 6,2 km dróg wojewódzkich biegnących przez miasto otrzymywała od województwa 105 tys. zł. Wcześniej porozumienie było bardziej dla Świdnicy korzystne.
- Zasady współpracy polegały na tym, że miasto dokładało się w pewnym stopniu do bieżącego utrzymania dróg wojewódzkich na terenie Świdnicy. W zamian samorząd wojewódzki finansował zwiększoną ilość remontów i inwestycji. Co roku zawieraliśmy stosowne porozumienia, negocjując szczegółową ich treść. W ten sposób, także dzięki pieniądzom z naszego budżetu, stan dróg wojewódzkich był w naszym mieście lepszy niż gdzie indziej - mówi Ireneusz Pałac, zastępca prezydenta Świdnicy. - Niestety, w 2008 roku z Urzędu Marszałkowskiego otrzymaliśmy propozycję zawarcia trzyletniego porozumienia na zdecydowanie gorszych warunkach finansowych niż w poprzednich latach. Przyjęliśmy ją, mimo przekonania, że dosyć dziwne jest, iż mamy corocznie wydawać na utrzymanie nie swoich dróg 600 tys. zł, a ich właściciel tylko 100 tys. Liczyliśmy, że sytuacja się jakoś unormuje.
Ale się nie unormowała.
- Zarząd województwa zdecydowanie ograniczył w tym roku zamierzenia remontowe i inwestycyjne, nawet te, których wykonanie wcześniej pisemnie zapowiadał – mówi Ireneusz Pałac. - W rezultacie w żaden sposób nasze wydatki na bieżące utrzymanie nie są rekompensowane. Nie widzimy też u naszych partnerów woli uzgadniania wspólnych działań, gdy pojawia się okazja zareagowania na nowe, nieoczekiwane sytuacje. W ten sposób na przykład zaprzepaszczono nasze starania o wykonanie zmiany fatalnej nawierzchni ul. Wałbrzyskiej. Chociaż deklarowaliśmy swój udział w kosztach remontu i przekonaliśmy do tego także wykonawcę sieci gazowej prowadzącego w tym miejscu swe roboty, spotkaliśmy się z odmową zarządcy dróg wojewódzkich. Co gorsza, w naszej współpracy pojawiły się ostatnio problemy nawet z uzyskaniem tych niewielkich środków, które powinny do nas trafić. Od początku roku nie możemy się doczekać na załatwienie formalnych spraw, które umożliwiłyby nam przyjęcie pieniędzy z województwa. W rezultacie finansujemy wydatki samorządu województwa, nie otrzymując stamtąd ani złotówki. Sytuacji tej nie zmienił cztery wystąpienia, które od marca wysłaliśmy do zarządu województwa.
- Korespondencja w tej sprawie była prowadzona – przyznaje Zbigniew Szczygieł, członek zarządu województwa (i kandydat na prezydenta Świdnicy). – W roku 2010 prezydent Świdnicy wyliczył koszty utrzymania 6,2 kilometra drogi na 593 211,55 zł do dnia 31 lipca, co oznacza koszt 1 km drogi: 164 021 zł rocznie. Dla porównania koszt utrzymania takiego samego kilometra drogi w Wałbrzychu wynosi 30 tys. zł rocznie, a więc pięć i pół razy taniej niż robi to prezydent Świdnicy.
Pod koniec sierpnia miasto zerwało porozumienie.
- Nie mogliśmy już dłużej czekać biernie na dalszy bieg wydarzeń – tłumaczy Ireneusz Pałac. - Jeśli nie zrobilibyśmy tego kroku teraz, musielibyśmy finansować także kolejną „akcję zima”, gdyż obowiązuje nas trzymiesięczny okres wypowiedzenia. Prezydent Wojciech Murdzek przed wysłaniem wypowiedzenia rozmawiał z marszałkiem Markiem Łapińskim. Zadeklarował wycofanie się z podjętych działań, jeżeli istniejące problemy zostaną szybko rozwiązane. Żeby nie tworzyć atmosfery sensacji, nie informowaliśmy dotychczas mediów o podjętych decyzjach.
Media poinformował na specjalnie w tym celu zwołanej konferencji prasowej Zbigniew Szczygieł.
- Miasto zerwało tak zwane duże porozumienie, czyli obejmujące utrzymanie dróg i sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniach dróg wojewódzkich – powiedział dziennikarzom członek zarządu województwa. – Prezydent Świdnicy wykazał w 2009 roku koszty utrzymania sygnalizacji świetlnej w kwocie 47 tys. zł i kwota ta została miastu zrefundowana. Według szacunku prezydenta koszt ten powinien wynosić 46,850 tys. zł rocznie.
Trzy dni zanim Świdnica wypowiedziała to duże porozumienie Dolnośląska Służba Dróg i Kolei ogłosiła przetarg na zadanie o nazwie: „Bieżące utrzymanie i konserwacja drogowych sygnalizacji świetlnych i przejść aktywnych w ciągach dróg wojewódzkich utrzymywanych przez Dolnośląską Służbę Dróg i Kolei we Wrocławiu w miejscowości Świdnica”.
- Spodziewaliśmy się, że porozumienie zostanie wypowiedziane – mówi Zbigniew Szczygieł.
Podczas konferencji prasowej w Świdnicy Zbigniew Szczygieł poinformował, że oferty w przetargu opiewały na kwoty od 21 tys. zł do 38 tys. zł, co w porównaniu do 46 tys. zł, które chciało miasto, jest dla województwa korzystniejsze. Jeszcze w piątek przetarg rozstrzygnięto – wygrała go firma Elektrotim S.A. z Wrocławia, dwie świdnickie oferty zostały odrzucone. Kryterium była cena.
- Stojąc na straży grosza publicznego nie zgadzamy się na ceny, które podaje nam miasto Świdnica – obwieścił Zbigniew Szczygieł. – Zastanawiam się, czy ten grosz publiczny, pochodzący od mieszkańców, nie jest w Świdnicy zbyt frywolnie wydawany?
- Konferencja pana Zbigniewa Szczygła podważa w nas wiarę, że możliwe jest podtrzymanie wieloletniej współpracy. Jednak nie tracimy ostatecznej nadziei na uregulowanie spornych kwestii i bieg spraw we właściwym kierunku – mówi Ireneusz Pałac, zastępca prezydenta Świdnicy
***
Podobne porozumienie na utrzymanie dróg wojewódzkich było zawarte pomiędzy urzędem marszałkowskim a świdnickim starostwem. W sierpniu zeszłego roku skończyły się pieniądze przekazywane powiatowi świdnickiemu przez zarząd województwa na utrzymanie dróg wojewódzkich. - W efekcie powiat świdnicki był zmuszony do wypowiedzenia umowy o utrzymanie tych dróg – mówi Monika Żmijewska, rzecznik prasowy starostwa. Fundusze szybciej się skończyły przez srogą zimę na przełomie 2008 i 2009 r. Powiat zwrócił się z wnioskiem o zwiększenie dotacji do zarządu województwa, ale pieniędzy nie dostał. Również letnie ulewy pogłębiły straty i zniszczenia w infrastrukturze drogowej, powiat naprawiał za swoje, a z województwa dodatkowe fundusze nie napływały. W końcu miarka się przebrała. - Nie da się dobrze pracować, gdy nie ma pieniędzy – stwierdził wtedy wicestarosta Ryszard Wawryniewicz. Powiat z dniem 1 września porozumienie wypowiedział. Ponieważ konieczne było zachowanie trzymiesięcznego okresu wypowiedzenia, zarządzał drogami do końca listopada.