Temat, który od kilku tygodni rozpala gorące zakulisowe dyskusje, został po raz pierwszy postawiony otwarcie. O zainteresowaniu radnych niech świadczy fakt, że w sali posiedzeń zabrakło krzeseł. Na pierwszy ogień wiceprezydent przedstawił proponowane zmiany w funkcjonowaniu administracji oświatowej i przedszkoli.
Zatrudnienie kadrowych, księgowych i intendentów kosztuje 1,4 mln złotych rocznie. Tutaj wiceprezydent widzi możliwość zaoszczędzenie od 600 do 800 tysięcy złotych. Zostały rzucone luźne propozycje, nie poparte żadnymi analizami. Albo cięcia etatowe w szkołach, albo utworzenie jednego dla wszystkich szkól i przedszkoli zespołu administracyjnego, albo wręcz przekazanie tych zadań zewnętrznej firmie. Najmniej entuzjazmu wzbudziła druga propozycja – to powrót do niechlubnej przeszłości – mówili niemal jednym głosem radni.
Największą dyskusję wywołała dość już konkretna propozycja dotycząca przedszkoli. A raczej dwie propozycje. Wiceprezydent wyliczył, że w ciągu około 3 lat miasto może zaoszczędzić 25% wydatków na te placówki, jeśli zostaną sprywatyzowane. Szybciej, jeśli status publicznego stracą od razu 3 z sześciu miejskich przedszkoli, wolniej – jeśli po 2 co roku. Zdecydowanie przeciwni takiemu rozwiązaniu są radni lewicy. Janusz Solecki i Adam Markiewicz stwierdzili, że prywatyzacja może oznaczać ogromny wzrost opłat dla rodziców i zamknąć wielu dzieciom dostęp do edukacji przedszkolnej. Podobnego zdania jest niezależny Andrzej Protasiuk, który żądał wyjaśnień, dlaczego o tych przymiarkach nie zostały poinformowane same placówki i rodzice.
- Potrzebna jest szczegółowa analiza, która da odpowiedź, czy prywatyzacja nie spowoduje obniżenia jakości edukacji i drastycznego wzrostu kosztów – łagodził nastroje radny Michał Ossowski, dodając, że takiego pomysłu nie można z góry przekreślać. Oponenci wskazywali na fakt, że obecnie istniejące przedszkola prywatne nie cieszą się wielką popularnością. – Statystykę zaniża nowo powstała Akademia Malucha – ripostował wiceprezydent – gdzie barierą stały się bardzo wysokie opłaty (750 zł miesięcznie). Dodał, że dwa sprywatyzowane przedszkola miejskie radzą sobie świetnie i wcale nie są o wiele droższe, a na pewno nie gorsze. Z planów prywatyzacyjnych wykluczone jest Przedszkole nr 16 ze względu na to, że jest placówka integracyjną.
Dyskusja nie doprowadziła do oczekiwanej przez wiceprezydenta Skórskiego odpowiedzi – czy jest zielone światło dla prywatyzacji przedszkoli. Radni uznali, że potrzebna jest przed podjęciem jakichkolwiek decyzji dyskusja w szerokim gronie. Na 12 lutego wyznaczono kolejne spotkanie, na które zostaną zaproszeni dyrektorzy i pracownicy przedszkoli.