- 3 maja około godziny 23.00 altanka w koziarni, którą zbudowaliśmy w kwietniu 2020 r., której poświęciliśmy ogromną ilość czasu, w którą włożyliśmy bardzo dużo siły i pieniędzy, która wiązała się z wielkimi emocjami i wspomnieniami została spalona przez osobę trzecią. Pożar trwał zaledwie kilka minut, a mimo to wszystko razem z zawartością w środku zdążyło zamienić się w pył - piszą organizatorzy zbiórki środków na odbudowę altany na stronie https://zrzutka.pl/xndu8r. - Z góry dziękujemy za wpłaty. Każda osoba, która wpłaci dowolną kwotę, zostanie zapisana na pamiątkowej tablicy, która znajdzie się w środku naszej altany – dodają.
„To był nasz azyl”
Altana była dziełem nowickiej młodzieży. Zbudowali ją od podstaw w kwietniu 2020 r. - Podrzuciłem pomysł stworzenia takiego miejsca znajomym z wioski. Uzgodniliśmy wszystko z Radą Sołecką i przystąpiliśmy do działania. Przez około trzy tygodnie ja, moja dziewczyna Amelia Olszewska, Paweł Lamot i Aleks Grzywiński pracowaliśmy przy tworzeniu naszego azylu, miejsca spotkań i integracji. Ten czas się przedłużał ze względu na deszczową pogodę. Część materiałów zakupiliśmy sami, ale wsparli nas także mocno mieszkańcy Nowic. Brakowało nam takiego miejsca, gdzie moglibyśmy się spotykać. Nie mieliśmy gdzie spędzać wolnego czasu, świętować wspólnie urodzin, a nie chcieliśmy po prostu siedzieć gdzieś na uboczu, żeby np. posłuchać głośno muzyki wraz ze znajomymi. To miejsce było dla nas azylem, gdzie czuliśmy się całkowicie bezpiecznie. Wszystko było zadbane, nie było żadnych śmieci na zewnątrz. Czystość była dla nas priorytetem – opowiada pomysłodawca budowy obiektu, Maksymilian Gleń.
Pożar zabrał wszystko
Niestety, altana spłonęła 3 maja. Nieznany sprawca bądź sprawcy podłożyli ogień. Jak dotąd nie udało się ustalić, kto to zrobił. Na budynku znajdującym się przed koziarnią jest zainstalowany monitoring, jednak nie widać na nim zbyt wiele. - Ktoś musiał przygotowywać się do tego od dłuższego czasu, wiedział, gdzie ten monitoring jest. Jedna kamera uchwyciła moment podpalenia. W ciągu jednej sekundy widać potężny błysk światła i bardzo dużą ilość dymu. Ktoś musiał dostać się do środka, niszcząc drzwi i oblewając cały środek co najmniej kanistrem benzyny. Za koziarnią jest polna dróżka pomiędzy polami i ta droga łączy się z drogą ekspresową nazywaną „łącznikiem”. Na nagraniu z monitoringu kilka minut przed podpaleniem widać światła samochodu, który jedzie właśnie tamtą dróżką od strony łącznika. W połowie drogi reflektory gasną i trop się urywa – mówi Maksymilian Gleń.
Młodzież, mimo rozżalenia, nie składa jednak broni i zamierza odbudować obiekt. Wsparciem są niezmiennie mieszkańcy wsi. Oprócz pieniędzy zbieranych na portalu zrzutka.pl, środki na materiały zbierane są także w sklepie w Nowicach. Nowa altana na pewno będzie drewniana jak poprzednio. Niestety, budowa murowanego obiektu wiąże się z koniecznością pozyskania projektu budowlanego i o wiele większymi kosztami. Ma być też większa, tak żeby zmieściło się w niej 20-25 osób, dotychczas mieściło się 10-11 osób. - Jeszcze nie wiemy, jak to będzie wyglądać na samym końcu, ale, jak odtworzymy obiekt, pochwalimy się efektami – zapowiada Maksymilian Gleń.
