W spotkaniu wzięło udział w sumie dwanaścioro uczestników ze świdnickich szkół ponadgimnazjalnych, w tym tylko jeden płci męskiej, który na uwagę Jacka Sikory: – Czemu tylko jeden? Chłopaki, co wy narobiliście!? – odrzekł dobitnie: – Co ja narobiłem? Ja przyszedłem. – Większość zebranych stanowili, rzec można, weterani młodzieżowej sceny świdnickiej.
- Zeszłoroczne warsztaty stały się zalążkiem pomysłu, żeby w tym roku miało miejsce coś więcej – przypomniał Jacek Sikora, absolwent elitarnej francuskiej szkoły mimów, znany producent wyrabianych ręcznie czekoladek, człowiek o tysiącu pasji. – Pomysł jest taki, aby w ramach Festiwalu Teatrów Otwartych zrobić nasz własny świdnicki spektakl, bo chcielibyśmy pokazać coś świdnickiego. Ludzie rzadko przychodzą na rzeczy typowo świdnickie. Nie mówię, że zostaniemy gwiazdą festiwalu, ale ciekawie byłoby wprowadzić jakąś zmianę. Będzie więc zupełnie inaczej niż rok temu, kiedy wszystko miało charakter całkowicie warsztatowy.
W zeszłym roku pracowali na tekstach podróżnika Christiana Czepki, w tym roku podstawę będą stanowić teksty Starego Testamentu – „Księga Koheleta” i „Mądrość Syracha”. – To mądrościowe teksty, nie odwołujące się wprost do Boga, bo nie będzie to przedstawienie religijne – mówił pan Jacek. – Chcemy się też posilić „Zimową opowieścią” Szekspira. Ponieważ teksty biblijne nie mają charakteru dramatycznego, musimy wziąć się za ich wyreżyserowanie i dopisać to, co sami chcielibyśmy powiedzieć. Pracę nad warstwą literacką trzeba zamknąć do końca kwietnia.
Podczas projektu ma być wykorzystana szkoła francuskiej pantomimy, zwróconej do wewnątrz i mówiącej o tym, co dzieje się w umyśle i psychice postaci. Nad tym zespół będzie pracował w maju i czerwcu. – Z reguły osoby, które pracują ze mną, nienawidzą mojej metody pracy – ostrzegał pan Jacek. Ale ja w nią wierzę, bo towarzyszy mi od czasu pobytu w paryskich szkołach. Mamy czas do 10 lipca. Jeśli się uda, wystąpimy po raz drugi, też w lipcu, podczas Festiwalu Bachowskiego.
Z kształtującym się zespołem ma zamiar współpracować znany świdnicki plastyk Robert Kukla, przy tworzeniu kostiumów i scenografii. Być może uda się również zaprosić Halinę Konwińską, która śpiewa i gra na gongach. W ramach warsztatów młodzież wraz z panem Jackiem wybiera się na początku maja na festiwal teatralny Innowica w Beskidzie Niskim, gdzie prezentują się teatry o charakterze etnograficznym, będzie tam słynny Teatr Gardzienice.
Na zakończenie spotkania Jacek Sikora zdradził swój pomysł na scenerię spektaklu. – Nie da się wystąpić na Rynku w pełnym słońcu, wieczory są już zarezerwowane dla stałych uczestników FTO, a sala teatralna nie jest latem konkurencją dla ogródków piwnych. W związku z tym zakasujemy wszystkich, bo zrobimy spektakl w ogródku piwnym. – I oprowadził uczestników po Cafe 7, pokazując im, jak wykorzystać przestrzeń budynku i ogrodu.
Następne spotkanie – w przyszłym tygodniu.