Kanalizacja deszczowa nie nadążyła po kiludziesięciominutowej ulewie z odprowadzaniem deszczówki. Skutek? Zalana droga. Mniejsze pojazdy zawracały i jechały przez Zarzecze, kierowcy większych – po prostu dodawali gazu i przejeżdżali. Choć niektórzy, kierujący nawet całkiem pokaźnymi samochodami, woleli nie ryzykować. – Nie jestem stąd, nie wiem, jak wygląda droga pod tą wodą, a jak tam jest jakaś dziura i urwę koło? – powiedział nam Witold z Wrocławia, zawodowy kierowca, który zdecydował się zawrócić i nadłożyć drogi. Ale zdarzali się nawet odważni, którzy na rowerze przemierzali zalany odcinek drogi.
Rok temu, również w lipcu, w tym samym miejscu były podobne problemy. Po ulewie przez dłuższy czas stała pod wiaduktem woda, utknął w niej autobus. – Może to nie wiadukt, tylko most na rzece? – zażartował Mirek, mieszkaniec pobliskiej ulicy Okrężnej.
Zobacz film: