Pomysł, aby podopieczni schroniska dla bezdomnych sprzątali Świdnicę zrodził się w straży miejskiej.
Początkowo wiele osób sceptycznie podchodziło do tej inicjatywy, jednak z każdym dniem akcja ta stawała się coraz bardziej realna. Nie chcemy leżeć na łóżkach i patrzeć w sufit. - My też chcemy zrobić coś dobrego dla Świdnicy - mówili bezdomni.
Niemal natychmiast zgłosiło się osiem osób. Strażnicy załatwili rękawice, worki i grabie. Do akcji włączył się również radny Władysław Wołosz, który zakupił produkty do przygotowania posiłku. Zupę z wkładką nieodpłatnie ugotowała firma Kuchnia Domowa „W Pafalu” Edyty Majchrzak. Śmieci już tego samego dnia zostały wywiezione. Podopieczni schroniska liczą na kolejne akcje tego typu.