Dwudziestopięcioletni mieszkaniec Świdnicy trafił do policyjnego aresztu po tym, jak pobił innego mężczyznę i spowodował u niego poważne obrażenia. Policjanci z wydziału kryminalnego zatrzymali go w środę, 26 stycznia, na ul. Zamenhofa.
Interwencję z biciem mieli też ostatnio strażnicy miejscy. Wyszła z tego całkiem ciekawa historia. - Operator monitoringu zaobserwował na placu Grunwaldzkim na przystanku MPK leżącego na ławce mężczyznę, którego w twarz uderzał inny mężczyzna - relacjonuje nam kierownik prewencji Jan Łętowski ze Straży Miejskiej w Świdnicy. Gdy partol przybył na miejsce, okazało się jednak, że „napastnik” próbował uderzeniami ocucić zamroczonego alkoholem kompana. „Reanimacja” się powiodła, dobry kolega doprowadził pijanego mężczyznę do domu. Wszystko działo się w niedzielę, 23 stycznia, o godz. 5.30.