O tragicznym losie czworonogów pisaliśmy już wielokrotnie. W ubiegłym roku kilka miast i gmin z regionu wałbrzyskiego umieściło w hotelu prowadzonym przez Krzysztofa S. bezpańskie psy. Było ich w sumie aż 130. Właściciel przestał się nimi zajmować i tylko pomoc ludzi dobrej woli uchroniła zwierzęta przed śmiercią. Krzysztof S. usłyszał już prokuratorskie zarzuty. Jako współwinnych EkoStraż wskazuje samorządowców.
W doniesieniu czytamy (skrót):
Zawiadamiamy, że istnieje uprawdopodobniona możliwość tego, że Prezydent Miasta Świdnica w świadomy sposób, z góry powziętym zamiarem, porzucił w 2009 roku 39 psów, które znajdowały się pod jego ustawową opieką oraz nie dopełnił swoich obowiązków i przekroczył swoje uprawnienia w zakresie realizacji gminnego zadania opieki nad bezdomnymi zwierzętami, działając tym samym na szkodę interesu publicznego.
W świetle treści w/w umowy wskazać należy, że:
1. Rada Miasta nie podjęła wymaganej przez art. 11 ust. 3 Ustawy z dnia 21.08.1997 r. o ochronie zwierząt uchwały o wyłapywaniu bezdomnych zwierząt i dalszym postępowaniu z nimi, uzgodnionej z Powiatowym Lekarzem Weterynarii oraz zaopiniowanej przez organizację społeczną, której statutowym celem działania jest ochrona zwierząt. Stosowne zapisy dot. postępowania z „psami pozostawionymi bez dozoru” znajdują się co prawda w §3 Uchwały Rady Miejskiej w Świdnicy z dnia 23 września 2002 roku, ale nie zawierają one rozstrzygnięcia co do dalszego postępowania w zakresie opieki nad wyłapanymi i umieszczonymi w schronisku bezdomnymi zwierzętami.
2. W/w zapis Uchwały Rady Miasta Świdnica przewiduje, że wyłapane zwierzęta będą obligatoryjnie umieszczane wyłącznie w schronisku dla bezdomnych zwierząt w Dzierżoniowie. Jedynym schroniskiem dla bezdomnych zwierząt, działającym w Dzierżoniowie jest „Schronisko dla Zwierząt Stowarzyszenia Przyjaciół Zwierząt „Azyl””.
Prezydent Miasta Świdnica przekroczył swoje uprawnienia w ten sposób, że podpisał umowę na „hotelowanie” bezdomnych zwierząt znajdujących się pod jego opieką pomimo braku podstawy prawnej. Nie dość, że zawarł przedmiotową umowę w sposób niezgodny z prawem, to dodatkowo przekazał firmie na mocy tej umowy zaliczkę z publicznych pieniędzy w kwocie 5.000 zł. Publicznie pieniądze przekazane zostały zatem na prowadzenie prywatnego hotelu dla zwierząt – a de facto nielegalnie działającego schroniska dla bezdomnych zwierząt, które funkcjonuje bez jakiegokolwiek umocowania w istniejących przepisach prawa na terenie gminy wiejskiej w Dzierżoniowie.
Z doniesieniem nie zgadza się Maria Kasprowicz – Gładysz, dyrektor Departamentu Infrastruktury Urzędu Miejskiego w Świdnicy:
- Obrywamy nie za swoje winy. Zawarliśmy umowę z podmiotem, który według naszej wiedzy prowadził legalną działalność gospodarczą. Podpisanie umowy było konsultowane z prawnikami, którzy nie mieli zastrzeżeń. Pensjonat w Dobrocinie sprawdzaliśmy przed podpisaniem umowy, również w trakcie umowy i nie budził on naszych zastrzeżeń. O tym, że w pensjonacie dla zwierząt w Dobrocinie nie dzieje się najlepiej dowiedzieliśmy się w styczniu. Nie mogliśmy umieszczać psów w schronisku Azyl, bo tłumacząc się przepełnieniem, prowadzący placówkę odmówili przyjęć. W tej sytuacji do podpisania umowy z innym miejscem zostaliśmy niejako zmuszeni. Co nie oznacza, że psy zostały pozostawione samym sobie, bo mimo, że już raz zapłaciliśmy za ich hotelowanie to nadal dowozimy żywności (w sumie cztery tony karmy, dziś wyjechał kolejny transport z 600 kg mięsa) i wspólnie z mediami rozwijamy akcję adopcji, żeby wszystkie czworonogi – spośród 10 jakie zostały w Dobrocinie – znalazły nowy dom. Po tym jak Azyl odmówił przyjmowania zwierząt w uchwale nie zapisywaliśmy innego schroniska, bo docelowe nie było znane. W związku z tym skorzystaliśmy z zapisów rozporządzenia MSWiA, która pozwala gminie na zawarcie umowy na przetrzymywanie zwierząt z przedsiębiorcą prowadzącym działalność gospodarczą.
W Dobrocinie nadal przebywa 70 psów. 10 pochodzi ze Świdnicy.