Wieczorem do świdnickiej straży miejskiej zadzwoniła zaniepokojona mieszkanka. W Rynku przy fontannie siedział mężczyzna. Wyraźnie było mu zimno, ale stamtąd się nie ruszał.
Strażnicy przyjechali na wezwanie i porozmawiali z delikwentem. Okazało się, że mieszkaniec Osiedla Młodych siedzi tu, bo pokłócił się z żoną. - To była taka demonstracja – powiedział nam kierownik prewencji Straży Miejskiej w Świdnicy Jan Łętowski.
Coś jednak z desperatem trzeba było zrobić. Strażnicy skontaktowali się z rodziną, po mężczyznę przyjechała matka. Przemówiła mu do rozumu i zabrała do domu. Wszystko działo się ok. godz. 19 w środę, 5 stycznia.