Wiele miast szczyci się wspaniałymi alejami kasztanowymi, mamy swoją Aleję Kasztanową także w Świdnicy, podobnie jak wiele starych okazów tych drzew, które szczególnie uwielbiają dzieci. Niestety, może przyjść dzień, w którym dzieci będą czytać o kasztanach w książkach i oglądać je na zdjęciach.
Mały, przypominający ćmę owad o łamiącej język nazwie szrotówek kasztanowcowiaczek (po łacinie Cameraria ohridella) pojawił się w Macedonii w 1984 roku i błyskawicznie rozprzestrzenił po całej Europie dzięki transportowi samochodowemu – pierwsze zostały zaatakowane kasztanowce rosnące w pobliżu dróg. Jesteśmy zatem winni ratunek tym majestatycznym drzewom.
Najskuteczniejszą i najtańszą metodą walki ze szrotówkiem jest staranne zebranie i spalenie lub oddanie do utylizacji suchych liści, które opadły z drzewa, ponieważ zimują w nich poczwarki, które mogą przetrwać nawet dwudziestopięciostopniowy mróz. W jednym liściu może się znajdować nawet kilkaset takich poczwarek.
Inną akcją, promowaną przez Program Ochrony Kasztanowców, jest kasztanobranie, w którym biorą udział głównie szkoły i przedszkola. Kasztany sprzedawane są następnie na potrzeby przemysłu farmaceutycznego o kosmetycznego, a dochód wspiera działanie fundacji Pomóżmy Kasztanowcom.
Szrotówek nie ma w Polsce wrogów naturalnych, którzy stanowiliby dla niego rzeczywiste zagrożenie. Oprócz nas.