Przełom stycznia i lutego to czas studniówek. Oblężenie przeżywają restauracje, zwłaszcza te drogie, sklepy z odzieżą wieczorową i stoiska z czerwoną bielizną. Gdzie w tym roku bawią się tegoroczni maturzyści? Króluje restauracja i hotel „Maria” w Wałbrzychu.
II LO, Zespół Szkół Hotelarsko-Turystycznych, Zespół Szkół Budowlano-Elektrycznych oraz Zespół Szkół Mechanicznych wybrały właśnie to miejsce na studniówkę. Tam bawił się też Zespół Szkół Ekonomicznych na początku stycznia. I LO i III LO cechuje większy patriotyzm lokalny – tu uczniowie będą imprezować w „Skarbusiu” na ul. Ks. Agnieszki, a zespół Szkół nr 1 urządza studniówkę w Starym Młynie (ul. Łączna).
Co zachęciło maturzystów do takiego wyboru? – Słyszeliśmy, że tam jest dobre jedzenie i atmosfera – mówią uczennice z II LO, które będą mieć studniówkę jutro wieczorem. – To pierwszy raz, rok temu też szkoła miała studniówkę w Skarbusiu.
- W tym roku modny jest czarny, wrzosowy, fiolety, jeśli chodzi o krój, dominują bombki, gorsety wyszły już z mody, wychodzą też koronki. Długość do kolan, hitem jest mała czarna – mówią uczennice. Kreacje mają gotowe już od dawna – Olga biało-czarną przed kolano, bez dekoltu, Agnieszka coś w stylu małej czarnej, w kolorze ciemnego fioletu, Ola – czarną z elementami srebrnymi, do kolan, a Karolina niebieską, też po kolana, zawiniętą w bombkę. Te cztery bardzo różne kreacje mają jedną wspólną cechę – żadna z nich nie pochodzi ze Świdnicy. – W Świdnicy każdy się boi kupować, żeby nie były takie same – wyjaśniają dziewczyny. Problem jednak wciąż może się pojawić, bo jedna z sukienek pochodzi z Wrocławia, a pozostałe trzy – z Wałbrzycha. Dla pociechy – wałbrzyscy maturzyści przyjeżdżają pewnie do Świdnicy z tego samego powodu.
- Teraz przygotowujemy skecze i głównie na tym się koncentrujemy. Dużo nerwów. To będzie quiz dla nauczycieli, żeby się przekonać, co wiedzą o swoich klasach. – A przygotowania jeszcze nie skończone. Fryzjer, kosmetyczka, niektóre dziewczyny zaliczają też solarium, biżuteria i ważny element: wsuwki do włosów. – Trzeba przemyśleć makijaż. Część dziewczyn idzie też do fryzjera na czesanie próbne – mówią uczennice.
Rzeczywiście, gdzie te czasy, kiedy bawiono się poczciwie w szkolnej auli, a dziewczyny miały na sobie białe bluzeczki i granatowe spódniczki? Dziś studniówka oznacza wydatek ok. 1000 zł, taki pierwszy mini trening przed przyszłym weselem. Za wejście na salę płaci się 340 zł od pary, za kamerzystę 30 zł. Sukienkę można w centrum Świdnicy dostać za przyzwoitą sumę – w okolicach rynku odpowiednio 79-139 zł w jednym sklepie, 120-140 zł w innym, w bardziej ekskluzywnych sklepach duże przeceny – z okolic 200, 300 zł nawet poniżej 100, a w mniej ekskluzywnych da się coś kupić nawet za 40-60 zł. Dużo poważniejszą inwestycją wydają się być buty – od 80 zł nawet do kilkuset.
Tradycja zakładania czerwonej bielizny wydaje się być nadal żywa. – Mam kupioną podwiązkę, podobno trzeba też mieć czerwone majtki, ale tego nie praktykujemy – mówi Kamila. – O innych tego typu tradycjach nie słyszałam.
Na zdjęciach – tak się bawiła młodzież rok temu.
A do matury zostało 101 dni.