Wóz ma zbity jeden reflektor i jeszcze wczoraj strażacy byli pewni, że będzie mógł wyjechać w razie wyższej konieczności - pilotowany przez inny pojazd straży. Były wykonane próby podzespołów sterujących drabiną i pozornie wszystko działało, ale okazało się, że jednak uszkodzenia w systemie hydraulicznym są.
- W razie konieczności będziemy używać podnośnika hydraulicznego ze Świebodzic i liczyć na pomoc straży z ościennych powiatów – mówi aspirant sztabowy Dariusz Szymaniak z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Świdnicy.
Według scenariusza SD30 miał dziś uczestniczyć w manewrach „Katedra 2010”, podczas których zainscenizowany zostanie pożar w największej świdnickiej świątyni. Gasić go będą dwadzieścia dwie jednostki straży, a rannych będzie ewakuował nawet śmigłowiec (jeśli pogoda pozwoli na jego lot). Więcej na temat ćwiczeń i zdjęcia z wczorajszych przygotowań służb do manewrów - tutaj. Jednak SD30 na manewry nie pojedzie. Czeka na rzeczoznawcę. Jeszcze nie wiadomo, ile potrwa jego naprawa. Sprawę prawdopodobnie wydłuży fakt, że winnego kolizji będzie musiał wskazać sąd.
Więcej na temat niedzielnej kolizji:
* Ford zajechał drogę straży na sygnale - niedziela, 10 października, godz. 15.28 – fotorelacja z miejsca zdarzenia,
* Mondeo kontra strażackie iveco z drabiną – kto zawinił? - wtorek, 12 października, godz. 7.53.