Wszystko zaczęło się w sierpniu ubiegłego roku, gdy 30-latka poznała na jednym z portali randkowych mężczyznę, który miał być pilotem samolotu. Początkowo rozmowy były niewinne – mężczyzna zapewniał o swoich uczuciach, były tez wyznania miłości, pisał czułe wiadomości i snuł plany wspólnej przyszłości. Po pewnym czasie przekazał kobiecie dramatyczną informację – miał być na statku handlowym z walizką pełną pieniędzy i biżuterii i obawiał się piratów. Twierdził, że jedynym sposobem na uratowanie majątku jest wysłanie walizki do Polski, jednak konieczne było uiszczenie opłat celnych i podatków.
30-latka, wierząc w szczerość mężczyzny, zaciągnęła kredyt i przekazała pieniądze na opłaty.
Po tym rzekomy pilot wciąż odwlekał spotkanie, tłumacząc się kolejnymi nieszczęśliwymi wydarzeniami – a to blokadą konta, a to włamaniem do mieszkania. Za każdym razem prosił o kolejne przelewy. W końcu kobieta zorientowała się, że padła ofiarą oszustwa, lecz niestety straciła już ponad 65 tysięcy złotych.