Podczas prokuratorskiego śledztwa okazało się, że zdarzenie z piątku, 15 października 2010 r., nie było odosobnione. Jak pisaliśmy w środę, 20 października 2010 r. (zobacz: tutaj), do domu mieszkańca gminy Strzegom wpadła grupa mężczyzn. Pobili gospodarza pięściami i drewnianą protezą nogi. Jeden z napastników wdarł się do drugiego pokoju, gdzie ukryła się konkubina napadniętego, złapał kobietę, przystawił jej myśliwski nóż do szyi i szykował się do gwałtu. Na szczęście pobity niepełnosprawny ostatkiem sił wszedł do pokoju i bronił swojej partnerki.
- Napastnik rozpiął rozporek, zmuszał kobietę do stosunku oralnego, ale zapobiegł temu pokrzywdzony, który wszedł do pomieszczenia i ciałem próbował zasłonić kobietę - relacjonuje prokurator rejonowy Marek Rusin. - Jeden ze sprawców odsunął tego mężczyznę, który chciał zgwałcić kobietę.
Ostatecznie bandyci uciekli, ale po drodze jeszcze zagrozili napadniętemu, że jeśli ten powiadomi policję, to go zabiją. Mieszkańcy Żółkiewki powiadomili organy ścigania, najpierw schwytano dwóch rzezimieszków, potem znów dwóch i jeszcze dwóch, po czym okazało się, że jeszcze jest siódmy. Bandyci trafili do aresztu, a w środę, 2 marca, akt oskarżenia przeciwko nim trafił do sądu.
- Część oskarżonych dwukrotnie napadło na tego mężczyznę na przełomie kwietnia i maja 2010 roku, a także latem 2010 roku - mówi prokurator Rusin. - Czterech z nich było karanych sądownie.
Sprawcy mają po dwadzieścia kilka lat. Mężczyźni odpowiadać będą za naruszenie miru domowego, pobicie, a jeden z nich za usiłowanie gwałtu ze szczególnym okrucieństwem. Grozi im do ośmiu lat więzienia, a temu, który usiłował zgwałcić kobietę, może grozić nawet i piętnaście lat za kratkami.