Uczniowie świdnickiego liceum we Włoszech już byli – w kwietniu. Wyjechali 12 kwietnia i wrócić mieli po tygodniu samolotem, ale plany pokrzyżowała im chmura pyłu wulkanicznego nad Europą. – Gdy Włosi dowiedzieli się, że zostajemy dzień dłużej, to było święto – śmieje się Urszula Tokarska-Łokić, nauczycielka języka angielskiego. – Wróciliśmy autobusem – dodaje Elżbieta Bodzioch-Zarzycka, która uczy w II LO ojczystej mowy.
Włoską ekipą też opiekują się nauczycielki angielskiego i mowy ojczystej – Giovanni Franzese uczy języka obcego, a Lucia Olini – włoskiego (i łaciny).
Jak było we Włoszech? – Ciekawie, najciekawsze było zwiedzanie Wenecji – odpowiada Dorota Radomska. – I bardzo ciekawe były lekcje w laboratorium, gdy uczyliśmy się robotyki – mówi Magdalena Łabus.
Dziś młodzi Włosi spotkali się z władzami Świdnicy. To było spotkanie w wielu językach. Karol Rogóż po angielsku opowiedział o wizycie partnerów, Edoardo Lanfranchi po włosku powiedział, z czego dumni mogą być mieszkańcy Werony, a Federica Cordioli opowiedziała o swojej szkole.
Włosi przyjechali do Świdnicy w piątek i zostaną do piątku.