45-latek na jednym z popularnych portali sprzedażowych wystawił ochraniacze na motocykl potocznie nazywane żółwiem za kwotę 180 zł. Na przedmiot szybko znalazła się osoba chętną. 45-latek otrzymał wiadomość z platformy sprzedażowej i firmy kurierskiej, że jego przedmiot został sprzedany i by móc korzystać z opcji sprzedaży z wysyłką musi wejść w otrzymany link i przejść procedure weryfikacyjną. Wiec zgodnie z wiadomością „kliknął” otrzymany link i kolejno wykonywał polecenia jakie wyświetlały się na monitorze. Mężczyzna cały czas był przekonany że wszystkie informacje wpisuje na stronie firmy kurierskiej. Po wypełnieniu większości rubryk zadzwonił jego telefon. W słuchawce usłyszał głos kobiety – która poinformowała go o konieczności ponownej procedury weryfikacyjnej w związku z bardzo dużą falą oszustw w trakcie sprzedażny na platformach sprzedażowych. Mężczyzna nie podejrzewał tu żadnego oszustwa więc zgodził się na to po czym zgodnie z instrukcjami zalogował się na swoim koncie. Zaraz po tym zaczął otrzymywać wiadomości sms z banku najpierw o zwiększeniu limitu – była to tzw „automatyczna konieczność”.
Mężczyzna przekonany był, że zalogowany jest na swojej stronie bankowej dlatego wpisał kody weryfikacyjne i potwierdzał to co wskazywała rozmówczyni.
Po chwili jednak 45-latek sprawdził swój stan konta i odkrył, że ktoś dokonał płatności a z jego konta zniknęło 9900 zł.