Od godziny słychać, jak zwierzę głośno szczeka i ujada. Przybyli na miejsce strażnicy miejscy ustalili, że powodem takiego zachowania jest kot ukrywający się w zaroślach przy rzece Bystrzycy od strony ul. Kliczkowskiej. Na miejsce przybyli wezwani przez okolicznych mieszkańców strażacy pożarni. Wspólnie ze strażnikami miejskimi próbowali przegonić czworonoga, ale on za każdym razem wracał i z większą zajadłością obszczekiwał kota. Po chwili zarówno pies jak i kot przenieśli swoją walkę do rzeki Bystrzycy. Po przeprowadzeniu czynności wyjaśniających ustalono właściciela psa, który zabezpieczył zwierzę, biorąc go na ręce. Sprawujący opiekę nad zwierzęciem otrzymał najwyższy, przewidziany wymiar kary za to wykroczenie w Kodeksie Wykroczeń , tj. mandat karny za niezachowanie należytych środków ostrożności podczas sprawowania opieki nad zwierzęciem.