Odegrali tylko jeden utwór: Symfonię z Nowego Świata, za co zostali nagrodzeni gorącymi brawami. Nad muzykami jeszcze unosił się dym. Dyrygent Stanisław Rybarczyk zaapelował do świdniczan o pomoc młodym ludziom.
- Niektórzy z nich stracili wszystkie swoje rzeczy – powiedział Stanisław Rybarczyk.
Pożar wybuchł ok. godz. 19.00, kiedy rozpoczynał się koncert filharmonii (w programie: Ludwig van Beethoven - Uwertura „Coriolan” op. 62, Siergiej Liapunow - Poemat symfoniczny „Żelazowa Wola” op. 37, Antonin Dvorak - IX Symfonia e-moll, „Z Nowego Świata” op. 95). Najpierw wyczuwalny był swąd dymu. Wiernych i artystów ze świątyni wyproszono. Okazało się, że ogień bucha w pomieszczeniu, gdzie urządzono garderobę dla muzyków w nawie bocznej katedry.
Szybka akcja straży pożarnej wystarczyła, aby zapobiec nieszczęściu. Strażacy ugasili ogień i wynieśli tlące się jeszcze futerały, instrumenty, plecaki, torby i ubrania artystów. Ze zgliszczy młodzi ludzie wyciągali swoje rzeczy. Radości było wiele, gdy w nadpalonym futerale odnaleziono nienaruszony flet… Ale były też łzy rozpaczy. Niektórzy stracili wartościowe dla nich przedmioty.
Polsko-Niemiecka Młoda Filharmonia Dolny Śląsk powstała dziesięć lat temu z inicjatywy wrocławskiego artysty i dyrygenta, Stanisława Michała Rybarczyka, który jest również jej dyrektorem artystycznym oraz Agnieszki Ostapowicz, kierującej stroną organizacyjną. Młodzi artyści koncertują w Polsce i Niemczech, szczególnie na Dolnym Śląsku, w Saksonii oraz w Dolnej Saksonii. Są to najzdolniejsi młodzi muzycy, laureaci licznych konkursów – uczniowie szkół muzycznych II stopnia oraz wyższych szkół muzycznych Polski i Niemiec.
To właśnie ci młodzi artyści są najbardziej poszkodowani w wieczornym zajściu. Ogień na szczęście nie naruszył zabytku.
- Nadpalona jest tylko nieznacznie drewniana posadzka, ale wystarczy ją wycyklinować i nie będzie po tym śladu – powiedział nam dowodzący akcją strażak. – Przyczyny pożaru nie ustalone.