ZOBACZ ZDJĘCIA Z ZATRZYMANIA - czwartek, 3 marca, godz. 20.17
To zaniepokojona pacjentka wezwała policję. Funkcjonariusze zatrzymali Roberta J. w przychodni zaraz po zakończeniu przyjmowania pacjentów. Było od niego czuć alkohol. Badanie wykazało 3,28 promila.
Doktor Robert J. przyjął wczoraj co najmniej jedenastu pacjentów. - Mamy ustalone personalia pacjentów, będziemy konfrontować zeznania, sprawdzimy dokumentację medyczną - mówi prokurator rejonowy Marek Rusin. - Jeden z pacjentów mówi, że lekarz ewidentnie zachowywał się jak nietrzeźwy, woń alkoholu była silnie wyczuwalna od niego i w całym gabinecie.
Na razie lekarz nie dostanie zarzutów. Trzeba dokładnie sprawdzić, czy i w jakim stopniu naraził zdrowie (może nawet życie) swoich pacjentów. - W tej chwili to jest tylko wykroczenie pracownicze, czyli jest to podstawa do zwolnienia z pracy - mówi prokurator Marek Rusin. - Jeśli będziemy mieli dowody na narażenie pacjentów, postawimy lekarzowi zarzut. Wtedy mogą wejść w grę też środki zapobiegawcze, na przykład zawieszenie prawa wykonywania zawodu.
Tymczasem do przychodni Ars Medica nie przyszyły jeszcze żadne oficjalne zawiadomienia w sprawie Roberta J. Administracja placówki dowiedziała się o zatrzymaniu z naszego portalu. Przez miesiąc, kiedy pracował tu doktor J., pacjenci nie złożyli na niego żadnej skargi. Również wczoraj. Od razu jedna z pacjentek zawiadomiła policję.
Administracja ośrodka zdrowia zapewnia, że podejmie odpowiednie kroki. Gdy tylko zostanie oficjalnie powiadomiona o zatrzymaniu lekarza, zostanie on zawieszony w obowiązkach. Jeśli zarzuty się potwierdzą – zostanie zwolniony.
ZOBACZ ZDJĘCIA Z ZATRZYMANIA - czwartek, 3 marca, godz. 20.17