Mężczyzna swój proceder prowadził od października 2006 r. do listopada 2009 r. W tym czasie trzynaście razy przyjął na swoje rachunki bankowe (w BRE Bank SA, ING Bank Śląski SA, PKO BP SA oraz w Banku Handlowym SA) pieniądze pochodzące włamań na inne konta.
Prokuratura Okręgowa w Świdnicy prowadziła śledztwo w tej sprawie na podstawie zawiadomienia Głównego Inspektora Informacji Finansowej. Ustalono, że oskarżony na posiadane przez siebie rachunki przyjął pieniądze w łącznej kwocie ponad 130 tysięcy złotych, które następnie wypłacił i przekazał nieustalonej osobie za pośrednictwem „Western Union”.
- Pieniądze te pochodziły z popełnienia przez nieustalone dotychczas osoby przestępstw tzw. oszustwa informatycznego, polegającego na bezprawnej ingerencji w dane informatyczne właścicieli rachunków bankowych prowadzonych w systemie bankowości elektronicznej, na skutek których bez wiedzy właścicieli pieniądze przelewane były na rachunki oskarżonego – tłumaczy prokurator Ewa Ścierzyńska. - Z kwoty ponad 130 tysięcy złotych jaka przelana została na konta Ulricha B. w polskich bankach, około 37 tysięcy złotych zostało zwrócone pokrzywdzonym osobom z uwagi na ustalenie przez banki, iż przelewy były nieuprawnione.
Ulrich B. pierwsze zarzuty usłyszał już w kwietniu 2008 r., mimo tego w kolejnych miesiącach jeszcze dziewięciokrotnie dopuścił się przyjęcia na swoje rachunki pieniędzy pochodzących z przestępstwa, co stanowiło podstawę do zarzucenia mu w grudniu 2009 r. kolejnych przestępstw. Oskarżony od początku nie przyznawał się do popełnienia zarzuconych mu czynów, naiwnie usiłując przekonać organy ścigania, że prowadził „internetowy kantor wymiany walut”.
Czyny oskarżonego zakwalifikowano jako jedną z form tzw. prania brudnych pieniędzy, polegającą na pomocy w przenoszeniu posiadania środków płatniczych pochodzących z korzyści związanych z popełnieniem przestępstwa, w celu udaremnienia lub utrudnienia stwierdzenia ich przestępczego pochodzenia. Za przestępstwo to grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności.