Kobieta postanowiła sprzedać strój kąpielowy, wystawiła więc go na jednym z popularnych portali ogłoszeniowych za kwotę 75 złotych.
Na odzew zainteresowanej osoby nie trzeba było długo czekać. Na jednym z komunikatorów ( a nie na platformie sprzedażowej!!!! ) odezwała się osoba chętna, by zakupić strój. Osoba sprawiała wrażenie bardzo zainteresowanej i szybko chciała sfinalizować sprzedaż. Rzekoma kupująca poprosiła o adres do korespondencji oraz o numer rachunku bankowego. Po chwili 56-latka dostała także wiadomość na adres mailowy z innego adresu- treść tej wiadomości wskazywała na firmę kurierską. Kobietą kliknęła podświetlony link z napisem „otrzymanie płatności” , wtedy otworzyła się strona do bankowości internetowej. Sprzedająca wpisała swój login i hasło. Następnie otrzymała kod z bankowości internetowej który miała wpisać, ale nie było to możliwe, więc przyszedł kolejny kod i znów było to niemożliwie.
Następnie 56-latka skorzystała z możliwości pomocy i odebrała telefon od osoby która miała pomoc w otrzymania swojej gotówki. Kobieta przekazała otrzymany kod rozmówcy, a potem kolejny i kolejny. Po przekazaniu ostatniego kodu jaki posiadała rozmowa się urwała…. Po chwili 56-latka weszła na swoje konto i zobaczyła, że ktoś wykonał przelewy z jej konta na kwotę blisko 13 tysięcy złotych.