– Istnieje potrzeba naszej obecności w tym związku, bo nieobecni nie mają racji – argumentuje wójt Władysław Gołębiowski. – Widać to choćby w takich tematach, jak bezpieczeństwo pracowników pomocy społecznej, nad którym ja pochyliłem się lokalnie, a Związek Gmin Wiejskich żąda rozwiązań systemowych, które pozwolą zmniejszyć zagrożenie, w jakim stale pracują urzędnicy OPS-ów.
Jak mówi Stanisław Leń, zastępca wójta, dodaje, że ZGW RP dba o to, aby istnienie gmin wiejskich miało rację bytu na poziomie państwa. – Dzieje się to także poprzez m.in. opiniowanie wszystkich działań związanych z Programem Rozwoju Obszarów Wiejskich – mówi. – Województwo dolnośląskie jest uważane za bogate i dostaliśmy najmniej pieniędzy. Ze 169 gmin z Dolnego Śląska aż 133 to gminy wiejskie i miejsko-wiejskie, a w ZGW jest ich zaledwie 89. Kto więc ma za nami lobbować?
Według wójta Gołębiowskiego niewstąpienie do ZGW nic gminie nie daje, ale wstąpienie to wielka szansa dla gminy, by trzymać rękę na pulsie najważniejszych spraw związanych z samorządami wiejskimi.