Brzmi to może zabawnie, ale mieszkańcy kamienicy przy ul. Grodzkiej najedli się wczoraj strachu, bo zapaliła się ściereczka wisząca na rączce od piekarnika. Straż pożarna zapobiegła nieszczęściu, podobnie jak wieczorem na ul. Wyspiańskiego, gdzie cofnął się dym z komina.
Akcja na Grodzkiej była krótka. O godz. 13.42 straż pożarna otrzymała zgłoszenie o pożarze, strażacy przyjechali na miejsce i ugasili ścierkę w zlewie. Na ul. Wyspiańskiego zabawili dłużej. Tu wezwano ich o 18.06. Okazało się, że z powodu niedrożności komina z pieca wydobywał się dym na mieszkanie. Trzeba było więc dokładnie wywietrzyć, wygasić piec. Lokatorom zakazano używania go do momentu, aż kominiarz nie wyczyści przewodów kominowych i nie zezwoli na palenie w piecu.