Młody mężczyzna wszedł do sklepogalerii w kominiarce i z bronią (nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że pistolet był zabawkowy, ale to nie wpływa na wymiar grożącej napastnikowi kary, a grozi mu 15 lat więzienia). Sterroryzował sprzedawczynię, kazał jej oddać całą gotówkę. Działo się to w biały dzień w czwartek, 27 stycznia.
Policjanci z wydziału kryminalnego Komendy Powiatowej Policji w Świdnicy zatrzymali sprawcę napadu w środę, 2 lutego. Świdniczanin nie miał już łupu (1,5 tys. zł), stwierdził, że wydał go na własne potrzeby.
- Mężczyźnie przedstawiono zarzut odnośnie tego jednego zdarzenia - mówi prokurator rejonowy Marek Rusin. Tymczasem trzy dni przed napadem na sklep przy ul. Grodzkiej zamaskowany sprawca z bronią w ręku obrabował bank przy ul. Pułaskiego. Policja jeszcze nie ustaliła sprawcy tamtego zdarzenia.