Około godziny 7.00 rano 9 marca patrol składający się z funkcjonariusza kłodzkiego oddziału dolnośląskiej inspekcji transportu drogowego oraz funkcjonariusza ruchu drogowego świdnickiej policji zatrzymał do kontroli pojazd marki Iveco, który sprawiał wrażenie przeładowanego. Od kierowcy zażądano okazania prawa jazdy, jednakże ten oświadczył, iż uprawnienia zostały mu zatrzymane w 2018 roku za jazdę po użyciu alkoholu i do dnia kontroli nie zdążył ich ponownie uzyskać.
W trakcie pobierania dokumentów funkcjonariusz wyczuł wyraźną woń alkoholu od kierowcy, w związku z powyższym przeprowadzono kontrolę stanu trzeźwości kierującego. Niestety, wynik był pozytywny. Badanie wykazało 0,30 mg/l w wydychanym powietrzu. Oznacza to, iż kierowca poza zarzutem przestępstwa polegającym na kierowaniu pojazdem, kiedy cofnięto mu uprawnienia, usłyszy również zarzut prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości.
W trakcie czynności poproszono, aby przebywający w kabinie w trakcie kontroli pasażer posiadający odpowiednie uprawnienia przejechał na znajdującą się nieopodal wagę samochodową, która wykazała, iż pojazd, pomimo określonej w dowodzie rejestracyjnym dopuszczalnej masy całkowitej na poziomie 3500 kg, w rzeczywistości ważył 3940 kg. Co ciekawe, w dowodzie rejestracyjnym wskazano dopuszczalną ładowność 215 kg, a więc mając na uwadze dwie osoby w kabinie praktycznie nie można już było przewozić ładunku, aby ten pojazd nie został przeładowany. Kierującego ukarano mandatem karnym w związku z przekroczeniem d.m.c. pojazdu, natomiast w pozostałych kwestiach sprawę rozstrzygnie Sąd, który może orzec w sumie nawet do 2 lat pozbawienia wolności.