Mężczyzna nie mógł dodzwonić się do swojej mamy, wysłał więc sąsiada, aby ten sprawdził, co się dzieje. Sąsiad pukał i stukał, ale kobieta nie otwierała drzwi swojego mieszkania. Zaniepokojony syn sam próbował się dostać wreszcie do domu, na próżno. Wezwał więc straż pożarną, a ta zawiadomiła wszystkie inne służby.
- Musieliśmy wejść siłą – powiedział nam dowodzący akcją strażaków.
- Pracownicy pogotowia weszli, żeby udzielić kobiecie pomocy, ale okazało się, że ona po prostu spała. Obudzili ją i opuścili miejsce zdarzenia – relacjonuje Zbigniew Kołodziejczyk, dyrektor świdnickiego pogotowia.
Z rodziną porozmawiali też strażacy i policjanci. Ponieważ nic nikomu się nie stało, wszystkie służby po kilkunastu minutach rozjechały się do swoich jednostek.