Kierowca Volkswagena nie dostosował prędkości do trudnych warunków na drodze – tłumaczy oficer dyżurny komisariatu w Żarowie. W nocy padał marznący deszcz i nawierzchnia przypomina lodowisko. Auto wypadło z trasy, przejechało przez rów i zatrzymało się w szczerym polu. 4 osoby zostały przewiezione do szpitala, 1 pozostanie na obserwacji.
Ten groźnie wyglądający wypadek był najpoważniejszym wydarzeniem sylwestrowej nocy – mówi Katarzyna Czepil, oficer prasowy świdnickiej komendy. Policja interweniowała 50 razy. Mieszkańcy skarżyli się na zakłócanie ciszy nocnej. Oczywiście chodziło o fajerwerki, których zgodnie z prawem nie wolno odpalać, ale nikt zakazu nie przestrzega. W świdnickim szpitalu lekarze opatrzyli poparzone dłonie u kilkunastu osób. W Jaworzynie Śląskiej rany – na szczęście niegroźne – odniósł 15 letni chłopiec.