Do tragicznego zdarzenia doszło w czwartek, 18 lutego, w jednej z kamienic przy ulicy Sikorskiego. W jednym z pomieszczeń imprezował Piotr P. z kolegami, w drugim alkohol pił jego ojciec z kolegą.
Według ustaleń prokuratury w pewnym momencie do pokoju syna wszedł ojciec i nakazał ściszenie muzyki. Piotr P. wulgarnie się do niego odniósł. 62-letni znajomy ojca stwierdził, że w ten sposób nie powinno się traktować rodzica. Młody mężczyzna wpadł w furię. Rzucił się na kolegę ojca.
- Bestialsko i brutalnie go bił, kopał, po twarzy, głowie, brzuchu i plecach, działając w zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia – mówi prokurator rejonowy Marek Rusin. - Uciskał kolanami klatkę piersiową, spowodował między innymi złamanie żeber i kości kręgosłupa, wewnętrzne obrażenia.
Prokuratura nie postawiła zarzutu pobicia ze skutkiem śmiertelnym, z uwagi na sposób działania, rodzaj i siłę uderzeń. Mężczyzna przyznał się do pobicia, ale nie do zabójstwa.
Piotr P. był wcześniej karany, ale za przestępstwa przeciwko mieniu, a nie życiu i zdrowiu.