Do tragicznego zdarzenia doszło nad ranem we wtorek, 15 maja. Włamywacz działał metodycznie. Okradł kasę baru, przygotował do wyniesienia transporter piwa. Przeszkodził mu recepcjonista, który po prostu sprawdzał, co się dzieje. 44-letni mężczyzna został zaatakowany nagle. Nie miał szans bronić się skutecznie, choć wczorajsza sekcja zwłok wykazała, że próbował się chronić przed ciosami. Gdy padł martwy, napastnik okradł go.
Zamieszanie w barze sprawiło, że pobudzili się goście hotelowi. Jeden z nich też został zaatakowany przez Roma. Włamywacz-zabójca pobił go i próbował okraść. Inni goście schwytali napastnika i przekazali go w ręce policji.
- Sekcja zwłok wykazała rozległe urazy głowy i krwiak, co było prawdopodobną przyczyną śmierci – mówi prokurator Ewa Ścierzyńska. – Nie ustalono narzędzia, napastnik prawdopodobniej uderzał pięściami, być może kopał.
Z jaką furią musiał to robić, żeby gołymi rękami zabić dorosłego mężczyznę? Wciąż trwają czynności organów śledczych. Dziś Rom usłyszy zarzuty.