Dziś mieszkaniec Świebodzic usłyszał zarzut zabójstwa. Według prokuratora działał w bezpośrednim zamiarze pozbawienia swojej ofiary życia. Ofiarą był 44-letni pracownik hotelu, który pojawił się, gdy Rafał Z. szykował się do ucieczki z hotelowego baru z łupem: pieniędzmi i transporterem z piwem. Włamywacz wpadł w furię, bił recepcjonistę, kopał go, skakał po głowie. Nieżywego okradł. I być może udałoby mu się uciec, gdyby nie jeden z gości hotelowych, który zaalarmowany hałasem pojawił się na drodze Rafała Z. Napastnik pobił mężczyznę i próbował obrabować, przeszkodzili mu inni klienci hotelu. Schwytali Rafała Z., wezwali policję, a ta przy nim znalazła gram marihuany.
Dziś mężczyzna został przesłuchany. Twierdzi, że nic nie pamięta, nie przyznaje się do morderstwa. W chwili zatrzymania był pod wpływem alkoholu, to wykazał alkomat. Pobrano też krew do badań na obecność środków odurzających, sam Rafał Z. przyznał, że palił wcześniej marihuanę.
- Nikt inny nie został w tej sprawie zatrzymany – mówi prokurator Ewa Ścierzyńska. Prokuratura zawnioskowała o trzymiesięczny areszt dla oskarżonego. Jutro w tej sprawie wypowie się świdnicki sąd.
Wcześniejsze informacje na ten temat:
* Zabójstwo w Świebodzicach – podejrzany Rom,
* Zamordowany recepcjonista, zatrzymany podejrzany.