Na podstawie przeprowadzonych oględzin zewnętrznych i otwarcia zwłok oraz po zapoznaniu się z wynikami badań histopatologicznych i toksykologicznych, biegła stwierdziła, że przyczyną śmierci mężczyzny była niewydolność krążeniowa z obrzękiem mózgu i płuc i niewydolność oddechowa. Zdaniem biegłej najprawdopodobniej doprowadziły do tego czynniki takie jak znaczne pobudzenie i wysiłek fizyczny, znaczna zawartość alkoholu (we krwi 2,4 promila, w moczu 2,8 promila) przy stwierdzonej zmianie chorobowej serca (przerost mięśnia lewej komory serca).
Nie stwierdzono na ciele zmarłego takich zmian urazowych, które mogłyby przyczynić się do jego śmierci (np. powstałych na skutek pobicia).
Stwierdzone na ciele pokrzywdzonego drobne zmiany urazowe w postaci podbiegnięć krwawych z otarciem naskórka na łokciach, na kolanach, na podudziu, na kostce, na tylnej powierzchni prawego przedramienia oraz na lewym boku klatki piersiowej, mogły powstać przy obezwładnianiu i podczas akcji reanimacyjnej, w tym w wyniku użyciu defibrylatora.
Z ustaleń śledztwa wynika, że podczas obezwładniania pokrzywdzonego policjanci użyli gazu pieprzowego. Zdaniem biegłej z zakresu medycyny sądowej jego użycie w żaden sposób nie przyczyniło się do zgonu. Podczas sekcji nie stwierdzono podrażnień powłok i spojówek, co świadczy o prawidłowym użyciu gazu.
Przypomnijmy:
Świdniccy funkcjonariusze policji otrzymali wczoraj w godzinach wieczornych( 24 października 2011r) zgłoszenie, że po Zarzeczu chodzi agresywny półnagi mężczyzna. Blisko 30–letni mężczyzna zasłabł w radiowozie i pomimo reanimacji zmarł.
Pierwszej pomocy udzielali początkowo policjanci, którzy następnie wezwali pogotowie. Przybyły na miejsce zdarzenia lekarz pogotowia po kilkudziesięciu minutach stwierdził zgon.